„Nie zawsze jest idealnie"
Zanim zaszłam w ciąże i urodziłam dziecko, wydawało mi się, że macierzyństwo to rzecz normalna i prosta, bo przecież wszystkie kobiety mają dzieci. Zewsząd słyszy się, że dziecko po urodzeniu tylko śpi i je, ewentualnie zrobi kupkę i już. Jednak wcale nie tak to wygląda... moje dziecko od urodzenia należało do tych trudnych. Nie spało, za mało jadło, z kupką też był problem... przetrwaliśmy najtrudniejszy czas, lecz nadal jest bardzo wymagająca, stale potrzebuje obecności drugiej osoby, tak było od zawsze. Najgorsze były rady i komentarze, że: ,,już powinna przesypiać noce", ,,musisz ją oduczyć jedzenia w nocy", ,,moje dziecko już dawno się nie budzi", itp., tymczasem moja córeczka ma 13 miesięcy i nadal potrafi budzić się w nocy po kilka razy. W dzień również nie daje odpocząć, bo drzemki trwają godzinę, zabawa bez mamy nie może się podobać, a wieczorem zamiast ulubionego serialu króluje pranie, prasowanie i inne obowiązki domowe.
Nie jest to narzekanie, lecz uświadomienie, że macierzyństwo to nie tylko uśmiechnięte, pięknie ubrane i pachnące dziecko, ale przede wszystkim rezygnacja z własnych potrzeb na rzecz tej maleńkiej istotki, dla której jest się całym światem. Akceptacja dziecka takim, jakie jest, tego, że nie jest idealne, że czasami się złości, że płacze, a nawet robi nam na przekór, podczas gdy miało być wesołe, pięknie się bawić i chętnie zjadać nasze obiadki. Macierzyństwo to dawanie siebie drugiej osobie w stu procentach, to bezwarunkowa miłość, która pomimo tego, że jest trudna, czasami ma się dość, frustracja osiąga najwyższy poziom, a łzy same wypływają z oczu, zostaje nagrodzona w każdym uśmiechu dziecka, przytuleniu, w tym jakie postępy robi każdego dnia.
Macierzyństwo jest jak roślina, choć może z początku brzydka i wyschnięta, odpowiednio pielęgnowana w przyszłości wyda piękne owoce.
Zmęczona, lecz szczęśliwa mama Kamila