„Matka (nie) idealna."

 

Codzienność mija mi w zabójczym tempie. Czasami mam wrażenie, że przyszło mi grać rolę drugoplanową w jakiejś podrzędnej produkcji. Moja kobiecość gdzieś się ulatnia, a wraz z nią cały zapał. Męczą mnie dni, w których jestem zdana tylko na siebie, a każda czynność musi być wykonana szybko i precyzyjnie. Tutaj nie ma opcji pauzy. Trzeba działać na najwyższych obrotach 24h/dobę. Kobieta musi być z żelaza. Nie ma miejsca na ckliwość czy rozczulanie się nad sobą. Teraz to Ty masz ster w dłoni, a w nim 100% czystej odpowiedzialności. Od rana latasz, karmisz, przewijasz, myjesz, uspokajasz. Do tego w przerwach musisz ogarnąć przestrzeń, sprzątnąć, coś zjeść (zapomnij, o tym, że matki żywią się energią słoneczną i powietrzem), uprać, odkurzyć, wyprasować... Samo się nie przecież nie zrobi. Czasami jeszcze dochodzą do tego zakupy, ale nie jakieś tam "zakupowe szaleństwo", na które nie ma teraz najzwyczajniej w świecie czasu, tylko zwykłe "spożywczaki". I to zrobione lotem błyskawicy. Niczym lwica, która wyrusza na polowanie… tylko z zegarkiem w dłoni. Wizyty u lekarzy stają się codziennością. Odwiedzasz ich niemal porównywalnie często jak własną rodzinę. Czego brakuje w tym macierzyńskim maratonie? Oddechu… Już zapomniałam, jak to jest usiąść z herbatą w dłoni i dosłownie nic nie musieć. Kiedy człowiek w spokoju może zastanowić się jak te elementy codzienności ze sobą posklejać. Noc jest idealna na takie przemyślenia. Kiedy dziecko śpi obok w miarę głębokim snem, nadchodzi ten błogi spokój i ta niczym niezmącona cisza. Chciałabym tej chwili na wyłączność. Chwili tylko dla mnie, nie jako matki, a jako kobiety. Egoistycznie rzecz ujmując, chciałabym chociaż chwile spędzić wyłącznie w moim towarzystwie. Myślę, że każda z Nas pragnie szczypty samotności. Tej prawdziwej gorzkiej samotności. Naładowania baterii. Czasu tylko dla siebie. Etap godzenia ról matki i kobiety mam dopiero przed sobą. Jeszcze raczkuje, jeszcze się potykam o własny brak koordynacji. Myślę, że kropla zdrowego egoizmu nie zaszkodzi, a raczej działa budująco. Jak często my, matki zapominamy o sobie i swoich potrzebach. Jak często przedkładamy wszystkie inne obowiązki i pozwalamy się szybko zaszufladkować… Matka Polka w najczystszej postaci… Siła lwa, ciało ze stali, a serce gołębie… Matko, która potrafisz dużo unieść i jeszcze więcej znieść. Chwała Ci za to… Ale nie zapominaj o sobie. Ty też jesteś ważna, bo to w Twoich dłoniach powstaje najpiękniejsza historia. To Ty jesteś kompozytorem chwytających za serce melodii. Odpocznij, pozwól by inni Cię wyręczyli. Daj sobie czas - czas na kobiecość i przyjemności. Nie wszystko w tym układzie musi być idealne. Rzeczywistość nie musi zionąć perfekcją na odległość. Pranie to tylko pranie, gotowanie podobnie. Ważne jest Matko, abyś w ferworze codziennych obowiązków nie zgubiła tam w środku czegoś najważniejszego - Siebie i umiejętności cieszenia się z drobiazgów. Pamiętaj, że od raz nieposprzątanej podłogi czy niestartego kurzu świat się nie zawali. Matka nie musi być zawsze idealna - jest pewien margines na błędy i potencjalne poprawki. Szczęście czai się tuż za rogiem... Moje największe właśnie śpi obok.

 

Szczęśliwa mama Nikosia